wtorek, 18 marca 2014

Daniił Charms cz. 3

„Daniil Charms – Zwischenfälle“

Polecam fragment filmu pt. „Daniil Charms – Zwischenfälle“ („Daniil Charms, Incydenty”).
Film ten powstał w 1996 roku, jako pełnometrażowa, poetycka opowieść będąca ciągiem?, mozaiką?, patchworkiem? tekstów Charmsa, głównie po 1935 roku.

Reżyserem i autorem scenariusza – według tekstów Charmsa, ze zbioru” Sluczaj” - jest Michael Kreihls, a w role główne wcielili się m.in. Johannes Silberschneider, Wolfgang Huebsch, Ela Piplits, czy Elżbieta Czyżewska.
Recenzje filmu są swoistym ostrzeżeniem dla widza:  to nie jest łatwe kino, to kulturowa i intelektualna jazda dla oswojonych z literackimi wyzwaniami…

Polecany przeze mnie fragment rozpoczyna się pierwszym zdaniem z historii „Wypadające staruchy”.





Pozostałe fragmenty przetłumaczyłam opierając się bezpośrednio na kwestiach filmowych. Teksty Charmsa tłumaczył na język niemiecki Peter Urban.


List do Marii pisany na kawałku płótna:

Najdroższa Mario,
Ta część listu musi być czuła, co nie jest trudne, ponieważ mój stosunek do Pani osiągnął zdumiewający poziom czułości. Wystarczy więc tylko zapisać to wszystko, co przelatuje mi przez głowę,  bo kiedy myślę o Pani, list staje się miły sam z siebie. Nie wiem, jak to się stało, ale pewnego pięknego dnia przestała Pani być sobą, a stała się jakby częścią mnie, albo też ja stałem się częścią Pani, albo może oboje staliśmy się częścią tego, co wcześniej było częścią mnie, a to – jeśli ja sam nie stałem się cząstką tego czegoś, co było cząstką mnie wcześniej… Proszę mi wybaczyć te skomplikowane myśli; zajmowały mnie od pewnego czasu…
Powiem to raczej Pani w dwóch słowach. Odczuwam wobec Pani nieskończoną czułość. Po prostu: gdyby Pani tu była, zakochałbym się drugi raz w życiu.

Restauracja, rozmowa z kelnerem:

- Proszę mi podać le boeuf bouilli, jeśli pan może…
- Nie podam panu.
- Co to ma znaczyć?!
- A ponadto zaraz wyrzucę pana za drzwi. …. Już dobrze. Już dobrze. Proszę iść.
- Nie pójdę! Jestem (szuka czegoś w kieszeniach, wyciąga legitymację)… inżynierem!
- A skąd miałbym wiedzieć, że to pan? Być może ukradł pan ten dokument…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz