wtorek, 6 maja 2014

Dżuma Alberta Camus - omówienie na zamówienie



Dżuma” Alberta Camus – omówienie na zamówienie 


W planach było przybliżenie rapu politycznego/zaangażowanego oraz dywagacje na temat rapu celtyckiego. Życie jednak niesie ciągłe niespodzianki. I dlatego, na zamówienie Załogi z ekipy filmowej, na co dzień borykającej się z życiem licealisty – kilka słów jeszcze o Albercie Camus i „Dżumie” …

O rapie będzie później…


Dzieło Alberta Camus widziane jako konsekwentna konstrukcja filozoficzna podzielona na trzy etapy.

Constater l´absurdité de la vie ne peut être une fin, mais seulement un commencement.

(Uświadomienie sobie absurdalności życia nie może być końcem, a jedynie początkiem)

                                          Albert Camus, komentarz do „Muru” J.P. Sarte’a


Camus, ilustrując swą myśl filozoficzną poświęcił się trzem gatunkom literackim: opowieści narracyjnej – powieści i noweli, sztuce teatralnej oraz esejom filozoficznym lub krytycznym.  Jego teksty literackie/fikcyjne są beletrystyczną wersją refleksji filozoficznej przedstawionej w pracach teoretycznych.

Zamierzeniem Camus było nadanie sensu egzystencji, a swoją myśl filozoficzną podporządkował poszukiwaniu nowych wartości, pogłębianiu refleksji na temat losu człowieka wyrażonego w jednym, zasadniczym pytaniu: Jak żyć z nieustającą świadomością ciągłego i nieuchronnego zbliżania się do śmierci? Doświadczenie absurdu rodzi się w Camus z poczucia, że harmonia pomiędzy człowiekiem a otaczającym go światem nie istnieje, a to z kolei rodzi poczucie buntu.  Dzieło Camus otwiera się zatem potwierdzeniem absurdu i dociera do buntu i wspólnego (kolektywnego) działania, które jako jedyne mogą nadać sens egzystencji.


Cykl absurdu
  
„Punktem wyjścia absurdu” (le point de départ de l´absurde) staje się esej filozoficzny Mit Syzyfa (Le Mythe de Sisyphe), zilustrowany powieścią Obcy (L’ Etranger) oraz sztuką teatralną pt. Kaligula (Caligula). Camus powtarzał, że te trzy pozycje stanowiły „trzy absurdy” (les trois absurdes). Cały ten cykl, stanowiąc jakby etap wstępny filozoficznej budowli (la création camusienne), oparty jest o negację tego, co istnieje, negację konieczną do rekonstrukcji nowego modelu życia. Na pytanie: co chce człowiek?, Camus odpowiada: człowiek chce być szczęśliwy i zrozumieć rzeczywistość, która go otacza. Jednakże człowiek nie może poznać świata, który istnieje bez niego i urządzony został przez innych ludzi; nie może też poznać innych ludzi, którzy pozostają dla niego tajemnicą; nie może poznać samego siebie, ponieważ „zawrotny umysł pochylający się nad nim samym gubi się w zawrotnym wirowaniu" (l´esprit vertigineux qui se penche sur lui-même se perd dans un tournoiement vertigineux).

W ten oto sposób tworzy się los ludzki (la condition humaine): człowiek konfrontowany jest ze światem, którego nie może zrozumieć i który neguje. „Ten rozdźwięk pomiędzy człowiekiem i jego życiem, aktorem i dekoracją, to właśnie jest czyste poczucie absurdu” (Ce divorce entre l´homme et sa vie, l´acteur et son décor, c´est proprement le sentiment de l´absurdité.)


Cykl poświęcony rewolcie

Powstawanie drugiego wielkiego eseju Człowiek zbuntowany (L´Homme révolté) trwało kilka lat. Camus podważył w nim wszystkie ideologie złudzenia i odrzucił autorytet zarówno chrześcijaństwa jak i marksizmu wymagających przemocy w imię wizji świata. W Człowieku zbuntowanym Camus podejmuje refleksję na temat absurdu. Rewolta stanowi odpowiedź na absurd; daje człowiekowi sposób pozwalający mu na samookreślenie, znalezienie własnej tożsamości w pełnym poczuciu tego, co chce i tego, co odrzuca.

Powieścią z cyklu o rewolcie jest Dżuma (La Peste), a realizacją teatralną Stan oblężenia (L’ Etat de siège).



Kim jest więc człowiek zbuntowany?

Pamiętamy, że doświadczenie absurdu nie dotyczy świata, który jest sam w sobie absurdem, ale relacji istniejącej pomiędzy człowiekiem i obojętnym wszechświatem; jest sprawozdaniem o wyobcowaniu. Jednakże, w obliczu tego, co jest nie do zniesienia indywiduum buntuje się, odrzuca własną sytuację, swoją relację ze społeczeństwem i narzuconym mu porządkiem. Utwierdza się tym samym w pełni człowieczeństwa rezygnując równocześnie z powszechnego modelu i działając jako pozytywne wyobrażenie samego siebie. Mając już owo idealne wyobrażenie samego siebie, człowiek nie może znieść tyrańskiego systemu, który przeszkadza mu być tym, kim jest. Ta nowo nakreślona relacja wobec świata może się zdefiniować tylko po związaniu się węzłem solidarności z podobnymi sobie.

Zdanie”Buntuję się więc jesteśmy” (Je me révolte donc nous sommes) jest kwintesencją filozofii buntu (la philosophie de la révolte), która rozwija się w dwóch płaszczyznach : człowiek buntuje się, więc definiuje własną tożsamość, a znajduje ją w kolektywnym działaniu. W założeniu podstawowym, bunt jest potwierdzeniem, nie zaś- sterylnym odrzuceniem. Bunt staje się „przygodą wszystkich” (l’ aventure de tous); walka doktora Rieux i oddziałów sanitarnych u jego boku jest tego właśnie świadectwem.



Krótkie streszczenie Dżumy





Dżuma zbudowana z pięciu aktów jak tragedia, a krótkie otwarcie sytuuje akcję w czasie i przestrzeni: w kwietniu 1941 roku, w Oranie – "mieście brzydkim i zwyczajnym."

Akt pierwszy: doktor Rieux znajduje na progu swego mieszkania szczury; ich trupów jest coraz więcej. Nieco później ulice odzyskują dawną czystość, miasto oddycha z ulgą. Ale dozorca Rieux, pan Michel kładzie się do łóżka, a lekarz jest świadkiem rozwoju choroby, której nie może zapobiec. Rieux zostaje wezwany do urzędnika merostwa, pana Grand, który zapobiegł właśnie samobójstwu niejakiego Cottard. Stary lekarz, doktor Castel potwierdza obawy Rieux: w mieście panuje dżuma. Nie bez kłopotów, Rieux udaje się przekonać władze miejskie, które ogłaszają stan epidemii; miasto zostaje zamknięte.

Akt drugi: miasto powoli organizuje się w nowej sytuacji ludzi odciętych od świata; każdy z mieszkańców zna na swój sposób lęki związane absolutną samotnością, wyizolowaniem ze świata zewnętrznego, ale także – wewnątrz miasta. Pod koniec czerwca, Rambert, dziennikarz podejmuje próbę przedostania się do Paryża i połączenia się z kobietą, którą kocha. Mieszkańcy usiłują radzić sobie z całą gamą ograniczeń oddając się przyjemnościom materialnym. Ojciec Paneloux, jezuita przekuwa epidemię w instrument kary boskiej dokonującej się na ludziach pozbawionych miłosierdzia. Rieux i Tarrou, człowiek spoza miasta piszący własną kronikę na temat epidemii, organizują pomoc sanitarną. Nad miastem unosi się cieżka chmura dżumy, a ono samo przypomina samotny statek dryfujący po bezkresnych wodach. Jedynym osobnikiem wydającym się czerpać zadowolenie z pobytu w mieście-więzieniu jest Cottard – człowiek o wątpliwej przeszłości, do zatrzymania którego nikt nie ma głowy.

Akt trzeci: epidemia osiąga apogeum w sierpniu. Ofiary są tak liczne, że trupy rzucane są byle jak, bez żadnego szacunku do wspólnego komunalnego grobu, jak bydło. Ludzie wydają się nie myśleć, nie odczuwać: pozbawieni nadziei, czekają.

Akt czwarty: w okresie od września aż do grudnia dżuma czyni potworne spustoszenia wśród zobojętniałych już mieszkańców. Rambert rezygnuje ze swoich planów ucieczki, nawet, jeśli wydawało się, że plan ten mógł się powieść. Nie będzie już próbował forsować kordonu otaczającego miasto; włącza się za to w prace służb sanitarnych doktora Rieux. Umiera mały chłopczyk, syn sędziego Othon. To pełne męki konanie niewinnego przecież dziecka, wstrząsa dogłębnie ojcem Paneloux, który barykaduje się w samotności własnej wiary i umiera nie otrzymawszy żadnej pomocy medycznej. Bliscy zarażonych zostają poddani kwarantannie w specjalnie przygotowanych obozach. Rieux i Tarrou przeżywają wspólnie niezwykły moment: Tarrou przywołuje osobiste wspomnienia i stwierdza, że całe nieszczęście ludzi jest wynikiem niezdolności szczerego mówienia. Obydwaj owładnięci są uczuciem przeżywania niewyobrażalnej jedności, duchowego zespolenia. Epidemia zdaje się lekko przygasać: Grand skromny urzędnik – wraca do zdrowia.

Akt piąty: jest już styczeń, choroba wygasa. Tarrou umiera w mieszkaniu doktora Rieux, który znajduje jego zapiski i orientuje się, że był on kronikarzem dramatu, kronikarzem starającym się opisać minione wydarzenia z maksymalnym obiektywizmem. Cottard, uległszy atakowi szaleństwa, zostaje zatrzymany przez policję.

Bramy miasta stają otworem, a mieszkańcy, nareszcie uwolnieni, nigdy nie zapomną tej ciężkiej próby. Próby, która zmusiła ich do konfrontacji twarzą w twarz z absurdalnością ich egzystencji i kruchością ludzkiego losu. Rambert odzyskuje kobietę, którą kocha i liczy na –być może ulotne – szczęście. Rieux dowiaduje się o śmierci swojej żony. Bolesna strata wstrząsa nim równie silnie jak odejście Tarrou. Akceptuje jednak z fatalizmem poniesione straty i pozostaje czujny: wirus dżumy nie został unicestwiony i może pojawić się w każdej chwili w świecie, który na chwilę stracił cały swój sens.

DŻUMA, ALBO MITOLOGIA MOŻLIWEGO – MAŁE PODSUMOWANIE


Dżuma jest jednocześnie świadectwem Historii, mocno zakorzeniona w konkretnej, ciągle jeszcze nieodległej epoce, epoce, w której ciągle jeszcze żyjemy, jest baśnią z czasów współczesnych, a jednak wymiaru czasu pozbawiona: jest baśnią o Czasach. Jest także mową w obronie ludzkiej niewinności, która przywołuje moralną refleksję, analizę zachowań, splendor obrazów nierównej walki człowieka ze złem, nieszczęściem, cierpieniem i śmiercią. I jest jeszcze alegorycznym opisem życia najbardziej codziennego, i niewiarygodnej rzeczywistości. Jest przypowieścią na temat ludzkich zachowań, w wymiarze tego, co możliwe do wypowiedzenia, tego, co człowiek może lub mógłby dokonać dla samego siebie i dla innych. Jest więc przypowieścią o mocy i słabości człowieka.

 Wyraz buntu. Dżuma w swojej formie i swych znaczeniach ilustruje wymagania tworzenia takie, jakie Camus zdefiniował w Micie Syzyfa. „Bunt wymaga codziennego wysiłku, opanowanie samego siebie, właściwej oceny granic prawdy, miary i siły” (Elle demande un effort quotidien, la maîtrise de soi, l´appréciation exacte des limites du vrai, la mesure et la force).

Być może powieść proponuje nam sposób życia w czasie katastrof ?

Ale na pewno jest bulwersującym świadectwem jedynej godności człowieka: upartego buntu przeciwko własnemu losowi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz